czwartek, 27 listopada 2014

"Wszystko OK?" 2

Hej, hej! 
Dopiero dziś udało mi się przysiąść do notki, a i tak ciężko, bo komputer od wczoraj zamula(chyba go oddam do formatu kuzynowi), a do tego wena na część drugą zanikała... wymyśliłam za to całą część trzecią! Zrobię trzy części, bo nie ma sensu ciągnąć tego dłużej, wszystko pokaże w tych odsłonach, a chcę, żebyście poznali inne moje sposoby pisarskie ;) Mam jeszcze do wykonania trzy shounen ai z parringami kpopowymi i jedno kpopowe shujo ai, także XDD
Trzymajta za mnie kciukasy~ Aha, no i dziękuję za komentarze pod poprzednim postem oraz te wszystkie, które miałam na wiadomości prywatnej, Boże aż się wzruszyłam. Dziękuję! <3
Nie przeciągając już, zapraszam na rozdział! No i oczywiście proszę o komentarze :) 
~Meggy


~ zamówienie dla Miku, cz. II ~


  Kilka dni później leżąc na łóżku, z laptopem na kolanach, myślałem o moim nowym przyjacielu. Co prawda, znamy się tydzień, ale dowiedziałem się o nim tyle, że czuję, jakbym znał go całe życie.
  Z zamyślenia wyrwał mnie sygnał nowej wiadomości na Facebooku. Kto pisał? Oczywiście, Alek. Pisaliśmy dłuższy czas. Nagle zapytał:

  Alek: Znasz się na dziewczynach, prawda?
  Ja: Chyba tak, a co?
  Alek: Myślisz, że jakaś by mnie chciała?
  Ja: Na pewno. A dlaczego miałaby nie chcieć?
  Alek: Wyglądam przecież jak anorektyk...

Musiałem się zgodzić.

  Alek: ... nie jestem wysportowany...

Znów racja.

  Alek: ... no i brzydki, jak noc listopadowa.

Koniec przytakiwania.
Wybijałem mu te słowa przez dobrą godzinę, ale w końcu chyba się udało.
  Wyłączyłem laptop, odstawiłem na biurko i wstałem. Zmęczony powlokłem się do łazienki, a potem zasnąłem jak dziecko w ciepłym łóżku.

*~*~*

  Następnego dnia treningu nie było. Po drodze spotkałem Sebastiana i razem dotarliśmy do budynku szkoły. Tam się rozdzieliliśmy, widziałem machającego w moją stronę Alka. Kiedy podszedłem do niego, od razu zadał mi masę pytań, z których wywnioskowałem, że jest na maksa zakochany w przyjaciółce Sary, Weronice. Ojj, ciężko. Zakochać się w jednej, że szkolnej elity? Chłopaku, będzie ciężko.
  - To co, pomożesz mi? - zapytał nagle Alek.
  - Co... w czym? - nie zrozumiałem, o co chodzi.
  - No, w poderwaniu Weroniki! - entuzjazm było czuć od niego na kilometr. Co miałem zrobić?
  - Jasne... - nie dokończyłem, bo brunet uściskał mnie ze szczęścia i poszedł. Tylko dlaczego nagle patrzyła na mnie cała szkoła?

*~*~*

  Dzisiejszy dzień dłużył się niemiłosiernie. Dostałem dwie pały i chciałem już opuścić ten budynek. Wychodząc zobaczyłem, jak moja dziewczyna rozmawia o czymś wesołym z Sebastianem. Ruszyłem w jej stronę, dzisiaj z nią jeszcze nie rozmawiałem.
Sara chyba się ucieszyła na mój widok, bo podbiegła i rzuciła mi się na szyję. Po pożegnaniu z Sebastianem ruszyliśmy do domu. Cały czas słyszałem paplaninę o sobotniej imprezie, co Sara i ja powinniśmy włożyć, jak ona się umaluje... Jak to dziewczyn - nic, tylko gadają i gadają. I nie ma na to lekarstwa, niestety.
Zaśmiałem się pod nosem.
Nie umknęło to oczywiście uwadze mojej towarzyszki, zatrzymała się i rzuciła mi zabójcze spojrzenie. To rozbawiło mnie jeszcze bardziej.
  - Co Cię tak rozbawiło? - zapytała.
  - Nic. Po prostu pomyślałem, że nawet, jakbym nie słuchał, to byś mówiła dalej - nie żebym jej słuchał. Raczej jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam, gdy zaczyna się "nieskończona rozmowa". Ale tego Sara nie musi wiedzieć.
  - Nie prawda... - zaczęła protestować, ale chyba jednak przyznała mi rację, bo ruszyliśmy dalej. Jednak w ciszy.
Czyli znowu się na mnie obraziła. Uparciuch jeden. 

*~*~*
 Nie poszedłem do szkoły. Wczoraj późno zasnąłem, a jakoś nikt z rodziny nie namawiał mnie do pójścia. To dopiero fajna sprawa, nie?
  Po południu przyszedł Alek. Przyniósł mi zeszyty, ale też wymyśliliśmy coś, żeby przekonać się, czy ma on szansę u Weroniki. 
Cała szkołą wiedziała, że dziewczyna ma konto na portalu randkowym. Tak więc założyliśmy Alkowi anonimowe konto( z prawdziwymi informacjami jednak). W wyszukiwarce nie trudno było znaleźć jego obiekt westchnień, więc już po chwili zaproszenie do rozmowy zostało wysłane. 
  Chwilę później dostaliśmy odpowiedź, że zostało przyjęte. Alek jednak zaniemówił i nie był zdolny pisać, więc wyrwałem mu laptop i sam się tym zająłem.

  Ja: Witaj, piękna.
  Dama z białą różą: O, jak miło. Cześć, jak masz na imię? 

Tu pojawił się mały problem.
  - Ekhem... jakie mam podać imię? - zapytałem przyjaciela. Spojrzał na mnie z przerażeniem.
  - Nie wiem... 
  - Twoje pełne? - podsunąłem.
  - Oo, może być - chyba odetchnął z ulgą.
  - No to jakie? - znów spytałem. Tym razem otrzymałem spojrzenie "ty idioto".
  - Co: jakie? - on był naprawdę mało kumaty.
  - No jak brzmi twoje pełne imię! 
  - Aaa... - no nareszcie, zajarzył. - Aleksy.
  - No i trzeba było tak od razu...
Swoją drogą miał chłopak dziwne imię. Ale wysłałem je do Weroniki. Odpowiedź była błyskawiczna:

  Dama z białą różą: Cóż za niespotykane imię, ale to dobrze. Lubię oryginalne imiona. Jestem Weronika.
  Ja: Imię piękne, jak właścicielka.
  Dama z białą różą: Czyżby romantyk? Lubię takich. 
  Ja: Romantyczny, jak zachodzące słońce. 

Zrobiłem się jakiś dziwny, to przez zmęczenie.  Długo pisałem z Weroniką, nawet gdy Alek poszedł.  Czego to się nie robi dla najlepszego kumpla?

*~*~*

  W końcu Alek odważył się sam pisać ze swoim obiektem westchnień. Wysyłał jej anonimowe czekoladki, kwiaty, wierszyki... chyba dziewczyna się w nim zakochała,  nie znając go. Coś mi mówi,  że niedługo się ujawni. W końcu minęły dwa tygodnie, powinien zapytać o chodzenie Weronikę. 
  Właśnie kierowałem moje kroki w stronę boiska, gdy zobaczyłem Sarę z jakimś gościem z drużyny. Jak on miał na imię?  Krzysiek?  Chyba tak. Zawołałem moją ukochaną, podeszła do mnie, ale odsunęła, gdy chciałem ją pocałować na dzień dobry. 
  - Słuchaj,  Filip... musimy pogadać... - była strasznie spięta, czułem to. Nie chciała spojrzeć mi w twarz.
  - O co chodzi? - powiedziałem zdenerwowany. Miałem złe przeczucia. 
  - Ehh... muszę z tobą zerwać!  - wypaliła w końcu.  Oniemiałem. Stałem i patrzyłem na nią,  jak na chorą psychicznie.
  - Czy ja się nie przesłyszałem? - wydusiłem. Widziałem,  jak zaszkliły jej się oczy.
  - Nie, dobrze słyszałeś.  Żegnaj,  Filip. 
Powiedziała oschle, odwróciła się na pięcie i odeszła szybko w stronę Krzyśka.  Ten ją objął i ruszyli w stronę szkoły. 
  No ekstra po prostu. Dobrze, że najpierw był trening, mogłem się wyżyć.  Ale dobry humor Alka niczego mi noe ułatwiał. Kolejny okres w moim życiu,  który będzie po prostu do dupy.



Mam świadomość,  że jest to najnudniejszy rozdział z tej historii.  Ale musiałam was wprowadzić do akcji,  która potoczy się w następnej i ostatniej części. Wszystko totalnie się zmieni ;)


<~ Następna część

7 komentarzy:

  1. Super rozdział,czekam na kolejny :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie! Parę literówek było, ale to nic ^^ Czekam na next ;) /Miku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówki w pisaniu na komórce to normalna rzecz, a chciałam szybko wstawiać ;3 Cieszę się, że ci się podoba ^^ pamiętam o Sebastianie w 3 części ;)

      Usuń
  3. A tam nudne... Nic co ty piszesz jest nudne... Twoje prace nie znają tego słowa...
    ;3;

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!!! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Gratuluję! Więcej dowiesz się na moim blogu --> http://paulina-paulaaa.blogspot.com/ :* :D

    OdpowiedzUsuń

Komentując motywujesz mnie do dalszej pracy. Ale uwaga! Zachowaj kulturę ;)